Latarnia nie działa, albo świeci w ciągu dnia?
W Gminie Kobierzyce powstała specjalna aplikacja, za pomocą której mieszkańcy mogą zgłosić awarię oświetlenia.
Wszystko
po to, żeby maksymalnie krócić czas oczekiwania na naprawę.
W Gminie Kobierzyce jest ponad 6 tysięcy
lamp ulicznych.
Wszystkie zaznaczone są na mapie dostępnej na stronie internetowej Urzędu Gminy (www.oswietlenie.ugk.pl) . Żeby zgłosić awarię wystarczy zaznaczyć
niedziałający punkt świetlny, podać powód zgłoszenia oraz adres mailowy do kontaktu.
- Aplikacja była szyta na naszą miarę. Została wykonana przez firmę, której zleciliśmy inwentaryzację punktów
oświetlenia
ulicznego na terenie Gminy. W przypadku awarii mieszkańcy kontaktowali się z nami, teraz zgłoszenie trafia też
bezpośrednio
do wykonawcy odpowiedzialnego za obsługę urządzenia. Dzięki temu czas pomiędzy zgłoszeniem, a naprawą znacznie
się skrócił
– mówi Piotr Kopeć, zastępca Wójta Gminy Kobierzyce.
Żeby zgłosić problem z oświetleniem nie trzeba
ręcznie wyszukiwać latarni na mapie. Stojąc przy popsutym punkcie można korzystać z automatycznej lokalizacji.
Aplikację poprzez stronę Urzędu, można też ściągnąć bezpośrednio na telefon komórkowy.
Gracjana Rutkowska - Express Wrocławski
(informacje pochodzą z "Expressu Wrocławskiego" ( nr 18/2022)
www.otomedia.pl
Dokarmianie ptaków w przydomowym karmniku jest powszechnie znaną i lubianą formą pomocy ptakom. Pozwala na
obcowanie z dziką przyrodą bez wychodzenia z domu.
Niewłaściwe dokarmianie może jednak przynieść więcej szkody niż pożytku. Dlaczego?
Do karmników przylatują zwykle przedstawiciele gatunków pospolitych i niezagrożonych – tj. sikory: bogatka i
modraszka, dzwońce, wróble, mazurki. Dokarmianie nie uchroni natomiast gatunków ptaków, których egzystencja
jest naprawdę zagrożona. Karmniki mogą stwarzać zagrożenie dla korzystających z nich ptaków ze względów
higienicznych – nieczyszczona podłoga, gdzie oprócz resztek pokarmu, gromadzą się ptasie odchody, może stać
się siedliskiem pasożytów i miejscem roznoszenia ptasich chorób, głównie salmonellozy. Karmniki odwiedzają
chętnie drapieżniki (koty, kuny, ptaki drapieżne), dla których nasi podopieczni stają się potencjalną
ofiarą.
Dlatego należy przestrzegać kilku ważnych zasad:
I. Dokarmianie ptaków powinno odbywać się tylko zimą.
Najlepiej zacząć je z chwilą nadejścia mrozów i opadów śniegu. Celem dokarmiania jest danie ptakom wsparcia
w okresie mrozów i obfitych opadów śniegu, a nie karmienie ich i uzależnianie od kapryśnej, ludzkiej pomocy,
czy zwabianie ich w jedno miejsce, gdzie mogą na nie czyhać drapieżniki i choroby. Raz rozpoczęte
dokarmianie należy kontynuować przez całą zimę – ptaki przyzwyczajają się, że w danym miejscu znajdują
pokarm.
II. Karmnik należy umieścić wysoko, w miejscu niedostępnym dla kotów.
Nieodpowiednimi miejscami do dokarmiania ptaków są przeszklone werandy. Zdarza się, ze spłoszone ptaki
rozbijają się lub wręcz zabijają o duże szyby znajdujące się w sąsiedztwie, a krogulce bardzo szybko uczą
się zaskakiwać swoje ofiary w takich miejscach.
Niezwykle ważną sprawą jest prawidłowa konstrukcja karmnika. Niezbędny jest w nim daszek chroniący pokarmy
przed opadami atmosferycznymi i osłona przed wiatrem.
Jednocześnie musi zapewniać swobodny dolot i odlot (ucieczkę!). Konieczna jest w nim też wysuwana, łatwa do
umycia podłoga. Karmniki bez wysuwanej podłogi sprawiają, że trudno w nich utrzymać higienę, a ptaki zjadają
pokarm zanieczyszczony odchodami poprzednich biesiadników.
Ostatnio bardzo dużym powodzeniem cieszą się tzw. karmniki rurowe. W ich przypadku ptaki nie mają styczności
z odchodami innych biesiadników.
III. Regularnie uzupełniajmy pokarm w karmniku, mile widziana jest także woda, o którą zimą nie jest łatwo.
Należy dbać o to, aby pokarm był odpowiedni i nie zepsuty. Sikorom poza tradycyjnym kawałkiem słoniny możemy
serwować nasiona słonecznika (łuskane lub w łupinach) i konopie. Pamiętajmy, że słonina musi być surowa, bez
przypraw i nie może wisieć dłużej niż 3-4 tygodnie. Trzeba ją zdejmować przy temperaturze powyżej zera, gdyż
wtedy szybko jełczeje i staje się szkodliwa. W miejscach dokarmiania wróbli i mazurków odpowiednie są rożne
odmiany prosa, drobne kasze i łuskany słonecznik, a tam gdzie występują sierpówki, gołębie miejskie, kawki i
gawrony, można wysypywać grube kasze, pszenicę. Jeśli w naszym ogrodzie pojawią się dzwońce, to w okresie
najsilniejszych mrozów wysypmy im nieco konopi i słonecznika. A w przypadku, gdy odwiedzą nas trznadle,
dajmy nieco prosa, łuskanego owsa czy płatków owsianych. Kosy i kwiczoły możemy dokarmiać pokrojonymi
rodzynkami, daktylami, morelami czy kawałkami jabłka, jeżeli mróz nie jest zbyt tęgi. Dobrze o zimowym
dokarmianiu tych ptaków pomyśleć już latem lub jesienią, by zimą podać im zebrane wcześniej i zamrożone
owoce czarnego bzu, jarzębiny, ligustru, porzeczek, jagód albo aronii. Suszone owoce nie są tak dobre jak
mrożone, gdyż pęcznieją w wolu, powiększając swą objętość, co przy zjedzeniu ich większej ilości może okazać
się niebezpieczne. Poza tym mrożone owoce są bogatsze w witaminy i ptaki szybciej je trawią.
NIGDY NIE STOSOWAĆ: pokarmów solonych (warzyw, słoniny itp.), samych ziemniaków,
pieczywa, suchych owoców, potraw zepsutych czy zjełczałych.
Nawłoć kanadyjska (Solidago canadensis L.) – gatunek rośliny wieloletniej, należący do rodziny
astrowatych. Nazwa ludowa: "Drzewko Matki Boskiej". Pochodzi z Ameryki Północnej. Jako uciekinier z upraw
rozprzestrzenił się w Europie. W Polsce rośnie na większości terytorium na siedliskach naturalnych i
synantropijnych. Status gatunku w polskiej florze: kenofit, agriofit. Prawdopodobnie rozprzestrzeniła się
z uprawy roślin ozdobnych, doskonale aklimatyzuje się i zaczyna wypierać gatunki rodzime. Gatunki
inwazyjne, obce geograficznie lub siedliskowo, stanowią poważne zagrożenie dla rodzimej różnorodności
biologicznej. Celowo wprowadzone do środowiska lub zawleczone przez człowieka, stanowią szczególny problem
na obszarach chronionych, wypierając rodzime gatunki roślin. Rośliny pochodzące z terenów o zbliżonych
warunkach klimatycznych, intensywnie rozrastające się lub wytwarzające liczne nasiona, mogą w krótkim
czasie skolonizować duże terytoria.
Zajmując nowe tereny, inwazyjne rośliny wypierają z nich lokalne gatunki, zmieniając charakter zbiorowisk
i właściwości siedlisk.
Niektóre gatunki oprócz degradacji walorów rodzimej przyrody prowadzić mogą do strat w gospodarce
człowieka, a nawet stanowić zagrożenie dla zdrowia zwierząt i ludzi. Nawłoć kanadyjska jest silnie rosnącą
i bardzo konkurencyjną wysoką byliną, tworzącą ubogie gatunkowo i bardzo trwałe zbiorowiska roślinne.
Ograniczenie różnorodności i liczebności gatunków rodzimych wynika z dominacji nawłoci, która rozrastając
się klonalnie osiąga dużą gęstość pędów (ponad 300 na 1 m²), poza tym także z oddziaływania
allelopatycznego. W efekcie inwazji nawłoci spada także różnorodność gatunkowa owadów i następuje
homogenizacja krajobrazu, bowiem zbiorowisko tego gatunku pokrywać może rozległe obszary.
Presja roślinożerców w Europie jest niewielka – pędy nadziemne rzadko są zgryzane przez ślimaki i owady.
Informacje pochodzą z poniższych źródeł internetowych :
https://pl.wikipedia.org/wiki/Naw%C5%82o%C4%87_kanadyjska
https://www.dodr.pl/userfiles/contents/publikacje/113/roslinyinwazyjne2019.pdf
https://www.wigry.org.pl/kwartalnik/nr40_nawloc.htm#top
http://projekty.gdos.gov.pl/igo-solidago-candensis
"Uważaj
na tą żółtą roślinę" ( ONET.PL)